środa, 9 marca 2016

Zakochane Zakopane

Hej Kochani!

Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o naszym urlopie w Zakopanem. Jak już wiecie mamy sentyment do tego miasta. Byliśmy tam we wrześniu i to tam były nasze Zaręczyny dlatego lubimy tam wracać. Postawiliśmy na tygodniowy odpoczynek w Willi Kubecek. Byliśmy tam dwa lata temu i postanowiliśmy wrócić. Jest ona oddalona 2,5 km od centrum miasta co dla jednych może być plusem. Nie ma tłumów ludzi pod oknami i zdecydowanie można wypocząć. Pokoje są bardzo ładnie urządzone. Czysto, pachnąco i z widokiem na góry. Właściciel doradzi gdzie się wybrać na obiad czy spacer. Miejsce warte polecenia. 


Nastawiliśmy się na jazdę na nartach, ale z pogodą było różnie. Jadąc w góry nie warto wcześniej sprawdzać pogody. Jest ona tam bardzo zmienna. W dniu naszego wyjazdu było 14 stopni, a następnego dnia spadł śnieg i było na minusie. W rejonach Zakopanego polecamy ośrodek narciarski Kotelnica w Białce Tatrzańskiej. Są tam trasy niebieskie jak i czerwone dlatego każdy znajdzie coś dla siebie. My jesteśmy z tych osób, które nie lubią tracić czasu i stać w gigantycznych kolejkach (a takie właśnie były) dlatego wybieraliśmy się na stok wieczorem. 


Na naszej liście był spacer nad morskie oko, ale niestety warunki pogodowe nie dopisały dlatego też zdecydowaliśmy się na spacer w Dolinie Kościeliskiej. Dzień wcześniej spadło sporo śniegu i przez to było tam jak w bajce. Zrobiliśmy około 9 kilometrowy spacer z widokami, które wcześniej widzieliśmy tylko na zdjęciach w internecie. Coś pięknego! 








Jak zawsze wybraliśmy się na Wielką Krokiew. To był już nasz trzeci raz, ale lubimy tam wracać i oglądać Zakopane z góry. W tym roku po raz pierwszy obok skoczni powstał lodowy labirynt. Warto było się tam udać i kilka razy zgubić :D





Nie mogliśmy pominąć Gubałówki! To od września jest punkt na, który będziemy wracać przy każdej wizycie w Zakopnem. Fajnie powspominać takie cudowne chwile, które tam przeżyliśmy. 




Miejsce, które warto odwiedzić to Karczmę Muzykancko, która mieści się w Poroninie. Bardzo dobre jedzenie i spore porcję. Fajny góralski wystrój z muzyką na żywo i co najważniejsze ceny nie są wygórowane. 

To był zdecydowanie udany urlop. Potrzebny był nam taki reset. Czas wziąć się za planowanie kolejnego wyjazdu, w końcu przed nami majówka a potem czerwie i 6 rocznica :)

Do Następnego!




sobota, 5 marca 2016

Ulubieńcy lutego

Hej Kochani!

Czas leci jak szalony, dopiero były moje urodziny, a już mamy marzec. Zapewne jak większość osób ja również wyczekuje wiosny. Już nie mogę się doczekać słoneczka i długich spacerów. Niech ta zima już odejdzie bo przez nią tylko ciągle choruje. Ile można... W dzisiejszym poście opowiem Wam o moich ulubieńcach minionego miesiąca. Będą nie tylko kosmetyki.

Na pierwszy rzut idzie ekskluzywny krem do rąk z Eveline. Gdy pierwszy raz pożyczyłam go od koleżanki pomyślałam, ale świetnie nawilża dłonie i do tego pięknie pachnie. Zaraz po tym spojrzałam na opakowanie i pierwsze co ujrzałam to napis "Luksusowy". Pomyślałam, że musi być drogi, skoro tak dobrze działa. Koleżanka szybko mnie uświadomiła, że kosztuje około 10 złotych i można go kupić w rossmanie. To już moje trzecie opakowanie i na razie nie mam zamiaru go zmieniać na nic innego. W jego skład wchodzi olejek arganowy i macadamia, które świetnie nawilżają dłonie. Za taką cenę warto wypróbować.


W lutym w moim pokoju pojawiło się sporo żywych kwiatów. Wszędzie w sklepach zaczynają się pojawiać tulipany i nie da się przejść obojętnie. Wprowadzają one lepszą atmosferę i sprawiają, że wiosnę czujemy jeszcze bardziej. Luty to też miesiąc moich urodzin więc bez kwiatów się nie obeszło. Żywe roślinki to coś wspaniałego :) Pamiętajcie Panowie za kilka dni dzień kobiet! :D




Po krótkiej przerwie postanowiłam wrócić do mojego ulubionego podkładu z Pierre Rene Skin Balance. Świetnie sprawdza się na mojej suchej cerze i co najważniejsze utrzymuje się przez cały dzień. Mam wrażenie, że dopasowuje się do struktury skóry i szybko się wchłania. Na początku przeszkadzał mi w nim waniliowy zapach, ale po kilku stosowaniach można się przyzwyczaić. Do wyboru mamy 7 odcieni i ja go kupuje w drogerii Natura za około 25 złotych. 


Mój narzeczony twierdzi, że jestem uzależniona od filmów na Youtube (co wcale nie jest prawdą :D) dlatego też w ulubieńcach lutego znalazł się jeden z kanałów. Mowa tutaj o bardzo pozytywnej dziewczynie, której kanał nosi nazwę FoodDrugAndCosmetics. Wpadłam na niego 3 lata temu podczas poszukiwań informacji o studiach. Zostałam na dłużej po obejrzeniu filmów, w których opowiadała o składach kosmetyków. Jak wiecie uwielbiam podróżować, a na tym kanale również znajdziecie filmiki o podróżowaniu.  Ostatni filmik o Motywacji słów kilkanaście dał mi mega kopa do działania :) Polecam zajrzeć!


Do Następnego!




piątek, 12 lutego 2016

Prezenty dla NIEJ

Hej Kochani!

Za dwa dni walentynki, a za kilka tygodni dzień kobiet dlatego też, dzisiaj przychodzę do Was z propozycją prezentów dla niej. Można je wykorzystać nie tylko na te dwa święta, ale również na inne okazje. Wczoraj były moje urodziny dlatego też znajdzie się tu kilka prezentów, które sama dostałam. 

Od kilku miesięcy marzyłam o tym żeby mieć portfel, który będzie skórzany i posłuży mi kilka dobrych lat. Wybór mojego narzeczonego padł na Michaela Korsa i skórę safiano. Portfel jest w przepięknym niebieskim kolorze i ma sporo miejsca na karty. Jest to idealny prezent na lata i bardzo praktyczny w końcu portfel nosimy ze sobą codziennie. 


Jeśli osoba, której kupujecie prezent lubi się malować to warto zainwestować w dobre kosmetyki. Jakiś czas temu kupiłam swoją pierwszą paletkę z firmy Urban Decay - Naked Basic. Od dawna się nad nią zastanawiałam aż w końcu postanowiłam, że musze ją mieć. Paletka ma uniwersalne kolory, które idealnie sprawdzą się w makijażu dziennym jak i wieczorowym. Myślę, że każda fanka makijażu ucieszy się z takiego prezentu. 


Pomadki i szminki to coś co uwielbiam. Mam ich w swojej kolekcji bardzo dużo i ciągle mi ich przybywa. Mój narzeczony postanowił mi kupić kolejne dwie, na które już dawno się czaiłam. Wybór padł na lakiery do ust z Bourjouis. Kolorów jest dużo więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Fajnym pomysłem jest też zielona szminka z firmy Barry M. Gdy się nią pomalujemy, podbija nasz naturalny kolor ust. Jest to jedna z moich ulubionych.

Kolejnym świetnym prezentem dla kobiety jest bon na masaż. Dla mojej siostry na gwiazdkę wybrałam bon na masaż kręgosłupa zaś ja od niej na urodziny dostałam bon na masaż całego ciała. Już się nie mogę doczekać aż się zapisze! 

Jeżeli wiecie jakich perfum używa Wasza żona, dziewczyna, narzeczona czy przyjaciółka to idealny pomysł na prezent. Ja uwielbiam te z zary bo bardzo długo się utrzymują, pięknie pachną i co najważniejsze nie są drogie. Zawsze jak ich użyję to dostaje masę pytać co tak ładnie pachnie. 


Biżuterie uwielbia chyba każda kobieta. Mój narzeczony postawił na ciemnoniebieską bransoletkę zawieszką pokrytą 24k złotem. Jest prześliczna i idealnie będzie mi pasować do mojego złotego zegarka. Świetnym prezentem są również bransoletki personalizowane z Lilou. W swojej kolekcji posiadam trzy i uważam, że to super pamiątka. Moje są z datą poznania, datą zaręczyn, oraz z napisem wymyślonym przez mojego narzeczonego.


Dajcie znać co myślicie o takich prezentach i co wy kupujecie :) 

Do następnego!



piątek, 22 stycznia 2016

Weekendowy wypad na narty

Hej Kochani!


W zeszłym tygodniu naszła nas ochota na odrobinę zimowego szaleństwa. Chcieliśmy pojechać gdzieś  na jeden dzień. Tym razem nasz wybór padł na Bałtów w woj. Świętokrzyskim. Jest to mała miejscowość położona ok 3 godziny jazdy samochodem od Warszawy. Główną zimową atrakcją jest stacja narciarska Szwajcaria Bałtowska. Znajdziemy tam kilka wyciągów w tym jeden krzesełkowy. Dwa zjazdy są dość strome, trzeci łagodniejszy. Mimo to każdy znajdzie coś dla siebie. Za trzy godziny korzystania z wyciągów dla jednej osoby zapłaciliśmy ok 60 zł. Na miejscu znajduję się wypożyczalnia sprzętu. Mamy swoje buty więc wzięliśmy tylko dwa komplety nart i jedną parę kijków. Za sprzęt zapłaciliśmy 56 zł za 3 godziny. Przy dłuższym pobycie opłaca się wypożyczać sprzęt na dni bo cenowo jest to znacznie korzystniejsze. Warto zaznaczyć ze na miejscu jest bezpłatny parking, a parkingowi naprowadzają na wolne miejsce parkingowe.





Gdy złapie Was głód, można udać się na obiad do jednej z dwóch knajp przy obiekcie. My trafiliśmy na dzień kiedy otwarta była tylko jedna, ale to raczej wyjątek. Zawsze natomiast można kupić sobie coś z grilla "na wynos" i zjeść przy jednym z ognisk. Niektórzy sami piekli kiełbaski w ogniu więc nie jesteśmy zmuszani do kupowania jedzenia w lokalach gastronomicznych na miejscu. Przy ognisku można posiedzieć w cieple i fajnej atmosferze :)

To była zdecydowanie dobrze wykorzystana sobota. Po takim relaksie i aktywności fizycznej człowiek od razu staje się szczęśliwszy.  Na pewno wybierzemy się tam jeszcze raz i polecamy każdemu:-) 


Do następnego! 






środa, 6 stycznia 2016

Let it snow!

Hej Kochani!

Dziś po przebudzeniu gdy wyjrzałam przez okno i zobaczyłam, że spadł śnieg pomyślałam, że to będzie świetna okazja żeby wybrać się na spacer i porobić zdjęcia. Tak długo wyczekiwany przeze mnie śnieg w końcu spadł! Szkoda tylko, że tak mało, ale mam nadzieję, że reszta spadnie w lutym :D



Na zdjęciach króluje mój zimowy sweter z napisem "Let it snow", który idealnie wpasował się w ten zimowy klimat.




Czapka - h&m
Szalik - stradivarius
Kurtka - no name
Sweter - cropp
Spodnie - pull and bear
Buty - timberlandy


Dajcie znać jak Wy spędziliście wolny dzień i czy u Was też spadł śnieg :) 

Zapraszam Was na mojego snapchata: julkawiolka w którego dopiero się wkręcam :D


Do Następnego!





piątek, 1 stycznia 2016

Podsumowanie roku 2015

Witam Was w nowym roku! 

Przychodzę do Was z podsumowaniem roku 2015. Jaki był ten rok? Zdecydowanie najlepszy, a to wszystko przez to, że nie jestem już tylko dziewczyną M, ale od września narzeczoną! W przyszłym roku czeka nas ostatni sylwester jako narzeczeni potem już tylko jako mąż i żona. Już nie mogę się doczekać! :-)


Rok 2015 to przede wszystkim podróże te małe jak i duże. Zaczęło się od zwiedzania Wrocławia, a skończyło na wyjedzie do Niemiec. Udało nam się zwiedzić Trójmiasto, Toruń, Ciechocinek i Zakopane. To właśnie w Zakopanem na Gubałówce były nasze zaręczyny i na pewno w to miejsce będziemy wracać. W tym roku udało nam się w końcu wybrać na wymarzone wakacje do Grecji. Temperatury 40 stopniowe, leżenie na plaży i kąpiele w morzu to zdecydowanie to na co czekałam cały rok. Błogie lenistwo przez cały tydzień. Mam nadzieję, że w tym roku uda nam się podróżować jeszcze więcej w końcu uwielbiamy poznawać nowe miejsca. 











W 2015 odbył się ślub mojej siostry. Miałam zaszczyt być świadkową, więc cały ten rok to czas przygotowań tego jednego wyjątkowego dnia. 


W roku 2015 zdrowie trochę dało mi w kość. Zaczęło się od operacji i tygodniowego pobytu w szpitalu. To wszystko za sprawą torbieli jajnika. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i po kilku miesiącach wróciłam do siebie. Był to ciężki okres w moim życiu, ale cieszę się, że mam to za sobą. Tyle stresu i bólu chyba jeszcze nigdy nie przeżyłam. Po operacji moja odporność spadła i często chorowałam. Teraz zmagam się z moim kręgosłupem, który daje mi nieźle popalić. Mój rehabilitant mówi, że będzie dobrze więc wierze mu na słowo. 

Nie będzie typowej listy postanowień noworocznych. Chce napisać listę 100 rzeczy, które wykonam w nowym roku. Planów jest wiele i mam nadzieję, że wszystkie uda mi się zrealizować.
Marzenia są po to, żeby je spełniać! :)


Do Następnego!