sobota, 22 sierpnia 2015

Ucieczka na trzy wyspy

Hej Kochani!

Niedziele na greckiej wyspie zarezerwowaliśmy na wycieczkę statkiem. Wycieczkę zakupiliśmy u rezydentki za 30 euro od osoby. Cena jak na polskie warunki może wydawać się wysoka, ale  piękne widoki i cały dzień podróżowania statkiem całkowicie to rekompensują.  Dodatkowo wycieczka była w języku polskim więc można było dowiedzieć się kilu fajnych ciekawostek. Wycieczka rozpoczęła się o godzinie 9:30 a skończyła o 19:00.

Nasz pierwszy przystanek to Wyspa Meganissi - plaża Asteras podobno odwiedzana przez celebrytów. Statek zatrzymał się w niedalekiej odległości od plaży, a główną atrakcją były skoki do wody z dolnego jak i górnego pokładu. Woda w morzu miała około 12 metrów głębokości więc bez obaw można było skakać. Przystanek trwał około 30 minut.



Woda jest na tyle słona, że nie trzeba się nawet starać żeby utrzymać się na powierzchni :)





Kolejny przystanek to Wyspa Kastos, na której mieszka ok 50 osób. Na własne oczy można zobaczyć jak żyją miejscowi ludzie. Nie mają samochodów, a do szkoły czy lekarza muszą płynąć albo na większą wyspę, albo na Grecję kontynentalną. Sama nie wyobrażam sobie tak żyć, ale jak widać można. Na wyspie można było udać się na kawę i słodkości. My jednak postanowiliśmy trochę pozwiedzać. Po odpoczynku udaliśmy się na plaże Limni gdzie woda była krystaliczna. Statek podpłynął tak blisko, że każdy mógł wysiąść i pójść poleżeć.







Po lenistwie na plaży przyszedł czas na lunch na Wyspie Kalamos. Udaliśmy się do polecanej tawerny, w której można było zjeść ośmiornice, kalmary, ryby i inne specjały greckie. Spróbowałam nawet tutejszej szarlotki :D Za obiad na cztery osoby z deserem, przystawką i napojami zapłaciliśmy około 70 euro. 


Po obiedzie rejs na ostatnią plaże Asprogiali, na której rośnie dużo drzew robi niesamowite wrażenie. Plaża niestety była dość oblegana i ciężko było znaleźć jakiekolwiek miejsce, ale w końcu się udało. 






Jeżeli zdecydujecie się na taką wycieczkę to warto zabrać ze sobą buty do wody, kremy z filtrem, strój kąpielowy oraz ręcznik no i oczywiście sporą ilość napojów (najlepiej wodę) żeby się nie odwodnić w tych upałach :)

Nam wycieczka bardzo się spodobała i polecamy każdemu, kto będzie na Lefkadzie :)

Do następnego!



poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Trzy greckie plaże, które warto zobaczyć

Hej Kochani!

W naszych planach wyjazdowych do Grecji było wypożyczenie samochodu i objechanie wyspy. Z wypożyczeniem auta najlepiej zwrócić się do rezydenta. Koszt to około 80 euro z zatankowanym paliwem i ubezpieczeniem co w Grecji jest bardzo ważne. Auto zostało podstawione pod hotel około godziny 9 i mieliśmy je odstawić w to samo miejsce ok godziny 21:30 z zatankowanym zbiornikiem do pełna (zasada pełne biorę i pełne oddaję). Najbardziej zależało nam na zwiedzeniu trzech znanych plaż - Porto Katsiki, Egremni i Gialos. Droga do nich prowadziła po górskich krętych dróżkach, ale niesamowite widoki wynagradzały każde trudy. Trzeba bardzo uważać na drogach, gdyż greccy kierowcy nie przejmują się niemal niczym na drodze i nawet nie zjadą, a miejscami jest na prawdę bardzo wąsko. Warto też zatrzymać się na chwile żeby uwiecznić widoki. W samochodach nie ma nawigacji, ale wystarczy wam mapa, gdyż ta wyspa ma tylko jedną główną drogę i wszędzie są znaki więc ciężko jest się zgubić. 



Nasz pierwszy punkt wycieczki to żwirowo - piaszczysta Plaża Gialos, która leży niedaleko wioski Athani. Jest najmniej uczęszczana z tych trzech, które wybraliśmy, ale równie piękna. Parking jest bezpłatny, ale za to za komplet leżaków i parasolkę na cały dzień płacimy 7 euro. Sami oceńcie czyż tam nie jest pięknie? :)






Po kąpieli i opalaniu wybraliśmy się dalej w drogę. Tym razem na plażę Egremni, która skradła nasze serca. Jedyny minus tego miejsca to, to żeby się tam dostać trzeba pokonać 350 schodów w dół.  My byliśmy tam w sobotę więc było sporo samochódów i nasz został kolejne 700 metrów od schodów. Z zejściem w dół nie mieliśmy zbyt dużego problemu za to z wejściem już tak. Niesamowity upał dały się we znaki i zmęczenie pojawiło się niemal natychmiast, ale powoli z małymi postojami daliśmy radę. Plaża ma 2 kilometry długości, a z góry można podziwiać piękne widoki (na samej górze schodów jest też bar z równie pięknym widokiem). Na prawdę warto się tam wybrać, gdyż kolor wody robi wrażenie. Na tej plaży zdecydowaliśmy się poleżeć na żwirku gdyż był na tyle mały, że nic się nie wbija w plecy. Leżaki również są płatne - ok. 8 euro za komplet (dwa leżaki i parasolka). Parking jest płatny tylko przy samych schodach i ciężko tam znaleźć miejsce dlatego lepiej parkować ciut wyżej. 





Ostatnie plaża z naszej listy to Porto Katsiki. Jest piaszczysto - żwirowa i to podobno jedna z najpiękniejszych plaż na świecie. Jest na pocztówkach z Lefkady i na wielu zdjęciach reklamowych tej wyspy. Słońce pojawia się tam dopiero około godziny 11:00. Nie dojeżdżają tam lokalne autobusy ale i tak jest sporo ludzi. Z parkingu do plaży prowadzi około 100 schodów, które możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. Za leżaki i parasolki musimy zapłacić 7 euro. Warto przejść się parkingiem na taras widokowy, z którego powstają te wszystkie piękne zdjęcia. Można stamtąd podziwiać cały 800 metrowy półksiężyc piasku. Samochód zostawiliśmy na parkingu, który był bezpłatny "wystarczyło" tylko kupić coś w sklepie. Lepiej wydawać 1 euro na wodę niż 3 euro na parking. Na plażę można też dostać się drogą morską wykupując wycieczkę. Jednak znacznie ciekawsza jest wyprawa na własną rękę.











Na nas największe wrażenie zrobiła plaża Egremni. Były tam najładniejsze widoki i woda oraz mniej ludzi. Na tamtej moglibyśmy siedzieć cały czas. Dajcie znać, która Wam najbardziej przypadła do gustu. W następnych postach zabiorę Was na wycieczkę statkiem po trzech wyspach i opowiem o tym co warto ze sobą zabrać na wyprawę do Grecji. 

Do Następnego!




sobota, 15 sierpnia 2015

Moje wielkie Greckie wakacje

Hej Kochani!

Dawno mnie tutaj nie było, a to wszystko przez nadmiar zajęć. W dzisiejszym poście opowiem Wam o moich wakacjach. W tym roku nasz wybór padł na Grecję, a dokładnie na wyspę Lefkade. W środę o 4 rano zjawiliśmy się na Lotnisku w Warszawie skąd polecieliśmy do Prevezy. Lot trwał dwie godziny i dziesięć minut.  Od razu po wyjściu z samolotu odczuliśmy bardzo wilgotne powietrze. Z lotniska udaliśmy się do naszego hotelu, który okazał się trochę inny niż na zdjęciach, ale o tym może napiszę oddzielnego posta. Znajdował się 3 km od Nidri - miasta, do którego jeździliśmy na najlepszą grecką pite. Na widoki z naszego hotelu nie mogliśmy jednak narzekać. Zresztą sami zobaczcie.





Po rozpakowaniu walizek przyszedł czas na błogi relax przy basenie. Pod wieczór udaliśmy się na hotelową plażę. Żeby się do niej dostać trzeba zejść ze stromej górki (gorzej było z wejściem :D), potem tylko przejście przez ulicę i kilka schodów. Plaża była kamienista, ale za to były leżaki i woda przezroczysta. Ta zielona plama, która widzicie na ostatnim zdjęciu powyżej to właśnie ona. 




W kolejnych postach opowiem Wam o trzech słynnych plażach i o wycieczce statkiem. Czekajcie cierpliwie bo warto :) Tym razem wracam niebawem, pełna energii do działania :)

Do następnego!