niedziela, 31 maja 2015

Daily blog

Hej Kochani!

Każdy z nas ma taki dzień w swoim życiu, że nic mu się nie chce. Mnie to spotkało dzisiaj. Totalny leń i po mimo tego, że coś bym porobiła to i tak mi się nie chce. Całą niedziele spędziłam w domu w łóżku. Za 5 dni minie miesiąc jak praktycznie nie wychodzę do ludzi i już powoli zaczyna mnie to nudzić i w takich chwilach sobie powtarzam, że jeszcze za tym zatęsknisz. Jutro się okaże ile tak jeszcze będę siedzieć w domu. Zapowiadają, że pogoda w czerwcu ma się poprawić i w końcu zawita do nas wiosna. Nie mogę się opalać ale samo to, że świeci słońce powoduje, że moje samopoczucie się poprawia :D


Z moim zdrowiem powoli do przodu. Najgorsze jest to, że puchnę i mój brzuch wygląda jak balon. Nie mogę za długo chodzić i siedzieć no ale to chyba normalne. W końcu było to większe cięcie. Jak to mówią do wesela się zagoi. Pytanie tylko którego ;p

Jutro dzień dziecka, a mnie czeka jeżdżenie po lekarzach. Najpierw dentysta, potem kontrola u ginekologa i szpital. Trzeba odebrać wyniki o ile już będą. Od jutra zaczynam maraton u dentysty i już jestem ciekawa efektu końcowego, ale na to trzeba jeszcze trochę poczekać. 

W okresie rekonwalescencji pomagają mi kwiaty. Uwielbiam ich świeży zapach dlatego też mój pokój wygląda jak mała kwiaciarnia :D 


Do Następnego!



czwartek, 28 maja 2015

Pełna moc możliwości - książka godna polecenia

Hej Kochani!

Osoby, które mnie znają wiedzą, że nigdy nie byłam osobą pozytywnie nastawioną do życia. Teraz trochę się pozmieniało i wszystko idzie w dobrym kierunku ale to zasługa osób, które mam przy sobie. Od jakiegoś czasu mam wenę do czytania książek, takich które motywują do działania. Jak znacie jakieś fajne pozycje to podsyłajcie w komentarzach, z chęcią przeczytam :)

Dzisiaj opowiem Wam o książce, która wywarła na mnie ogromne wrażenie i trochę namieszała w moim życiu. Chodzi tu mianowicie o "Pełna moc możliwości" - Jacka Walkiewicza.  Książka przede wszystkim mówi o tym, że większość ludzi woli działać niż narzekać ale ta większość odkłada realizację swoich planów.  Rozejrzyjcie się i pomyślcie ile ludzi narzeka na to co ma a ile z nas tak na prawdę zrobi coś w kierunku tego żeby to zmienić. Wszyscy mamy marzenia, jedni chcą wyjechać na wymarzone wakacje, inni marzą o własnych czterech kątach, samochodzie i psie. Ile z nas spełnia te marzenia? Zazwyczaj słyszymy ale za co? Przecież nie stać mnie na to i nigdy nie będzie mnie stać. Z góry zakładamy, że nasze życie zawsze tak będzie wyglądać i nic się nie zmieni. Może warto byłoby powiedzieć teraz mnie na to nie stać ale za dwa lata będę mieszkać w swoim domu? Wtedy z całych sił dążyć do tego żeby tak było. Wiadomo, że w kraju, w którym żyjemy nie jest łatwo ale jest wiele osób, którzy osiągają swoje zamierzone cele. Pan Jacek w swojej książce mówi "Kiedyś się bałem i nie robiłem, albo zwlekałem w nieskończoność, dzisiaj się boję ale robię". 


W książce znajdziemy wiele cytatów, które w pewien sposób mogą mieć wpływ na nasze życie. Uważam, że każdy powinien ją przeczytać i zastanowić się nad własnym postępowaniem. 

Wiecie co jest potrzebne do osiągnięcia sukcesu? Szczerość wobec siebie. Ile razy mieliście w życiu takie sytuacje, że czegoś się baliście. Jako dzieci staliście na górce z sankami i baliście się zjechać ale w końcu następował ten moment i jechaliście w dół po mimo strachu. Po wszystkim mówiliście "ja chcę jeszcze raz". W życiu boimy się nowych wyzwań ale jak widać warto zaryzykować niż później się zastanawiać co by było gdybyśmy jednak zaryzykowali. Gdy dowiedziałam się, że będę musiała mieć zabieg strasznie się bałam. Na sali operacyjnej byłam zielona ze strachu ale chciała to zrobić żeby móc żyć normalnie bez strachu.

W każdej chwili mogłoby mi to pęknąć i narobić większych problemów. 

"Jeśli jest coś co możesz zrobić, albo ci się śni, że możesz, zacznij to robić. W śmiałości tkwi geniusz, potęga i magia" - Johann Wolfgang Goethe

Do Następnego! :)

środa, 20 maja 2015

MAJÓWKOWY VLOG

Hej Kochani!

Kilka dni temu w końcu udało nam się zmontować nasz pierwszy film. Mamy nadzieję, że z czasem pojawi się ich więcej. Zachęcamy do subskrybowania naszego kanału. Dajcie łapki w górę będziemy wiedzieć, że film Wam się spodobał :-) 




Do Następnego!

niedziela, 17 maja 2015

Badajmy się!

 Hej Kochani!

Standardowo powinnam zacząć od tego, że dawno mnie tutaj nie było ale tym razem wszystko przez moją wizytę w szpitalu. Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem i w piątek wróciłam do domu. Piszę tego posta dlatego, żeby Wam przypomnieć o tym jak ważne są badania, o których wiele z nas zapomina myśląc, że choroby nas nie dotyczą i nie mamy na to czasu. 

U mnie zaczęło się od dużych bólów brzucha podczas miesiączki. Lekarz przepisywał proszki i mówił, że przejdzie. Nie zlecił dodatkowych badań no bo to tylko ból brzucha. W marcu zaczęłam mieć dziwne przeczucia, że coś mi się tam zrobiło. Wybrałam się do lekarza i okazało się, że moje przeczucia się sprawdziły. Usłyszałam wtedy, że to torbiel jajnika. Jest duży i nie da rady go wyleczyć tabletkami w grę wchodzi tylko operacja.  W poniedziałek zgłosiłam się do szpitala na umówiony wcześniej termin. Pierwszy dzień to rtg klatki piersiowej, morfologia, ekg i tabletki na przeczyszczenie. Poszło szybko i bezboleśnie. Kolejny dzień to już zabieg. Dostałam tabletkę na odstresowanie i udałam się na założenie cewnika. Obawiałam się, że będzie boleć, ale wcale tak nie było. Praktycznie nic nie poczułam i pojechałam na blok. Podobno byłam wtedy zielona ze strachu! :D Anestezjolog dobrał mi znieczulenie ogólne, które przebiegło bez problemów. Pamiętam przebudzenie, ale powrotu z bloku na sale pooperacyjną już nie. Pierwsza doba po operacji to leżenie pod aparaturą, z silnymi lekami w kroplówkach. Obawiałam się tego, że będę wymiotować po narkozie, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Jedyne co to miałam podrażnione gardło po intubacji, które jeszcze nie wróciło do swojego stanu sprzed operacji. Następnego dnia o 6 rano przyszła do mnie pielęgniarka i powiedziała, że będzie mnie stawiać na nogi. Wstałam, ale tylko na chwilę bo po morfinie trzęsłam się jak narkoman i szybko wróciłam do łózka. 

Kolejne dwa dni spędziłam na sali pooperacyjnej na lekach przeciwbólowych i na nauce chodzenia ze szwem na dole brzucha. Najgorsza w tym wszystkim była dieta. W poniedziałek w południe zupa, potem tylko napoje, we wtorek głodówka, w środę kleik i suchary a w czwartek i piątek suche bułki. Taka dieta i 4 kg mniej. 

W piątek wróciłam do domu i teraz czeka mnie długi okres rekonwalescencji. Przede mną branie leków hormonalnych i odpoczynek. W środę wybieram się na zdjęcie szwów i zobaczymy co będzie dalej i jak to cięcie będzie wyglądać. Jak na razie dół mojego brzucha jest opuchnięty i we wszystkich kolorach tęczy. Pamiętajcie o tym, że czas leczy rany, teraz może być już tylko lepiej. 

Do Następnego!




niedziela, 3 maja 2015

MOBILE MIX

Hej Kochani!

Dzisiaj przychodzę do Was ze zdjęciami z ostatniego miesiąca oraz z majówki. Pogoda nie do końca dopisała, ale za to plany tak. Dajcie znać jak tam u Was :)

Tyle radości :)

bo conversów nigdy za wiele :D

selfie musi być! :D

wycieczka do manufaktury




GoPro hero 4 <3

autostrada wolności

majóweczka :)


relax na działce :)


opalanie w parku :)

słynne literki przy manufakturze :)


Do Następnego!